Skocz do zawartości

G. O. C. I. Z. T.


Judei

Rekomendowane odpowiedzi

G. O. C. I. Z. T.

Gra O Ciekawym I Zachęcającym Tytule.

Lotna napierdzielanka - gra akcji z elementami RPG i tym, co jeszcze uda mi się wepchnąć.

 

Jak to było, że takie coś się przypadkiem zrobiło?

 

Pewnego razu, bardzo, ale to bardzo dawno temu, zacząłem zabawiać się w programie zwanym Game Makerem. Poezja. Poświęcając wiele czasu mojemu enginowi TDSa, z łzami w oczach pożegnałem go poprzez dynamiczne spalenie się twardziela i utratę wszystkich danych. Trudno. Ostatnio, przeglądając pendrajwa, znalazłem tam kilka plików, skryptów, grafik i dźwięków (Czyt. syfu) pochodzących z dawnego projektu mojego znajomego. (Z czasów, kiedy to jeszcze w Ameryce się kisiło odbytnicę. Piękne czasy ^^) Wysyłał mi on swoje wypocinki do oceny. A że projektu on już nie prowadzi dalej (Zapewne od kilku dobrych lat), postanowiłem zrobić małą reaktywację tego, co on zaczął. Idąc praktycznie od zera, mają koncept i ogólną ideę na grę, powstał G. O. C. I. Z. T. Yupika yay!

 

Historyja ciekawa na temat rzeczy ówczesnych.

 

Z fabułą jest olbrzymi problem. Moja głowa jest pełna pomysłów. Jednak postanowiłem zostać przy czymś bardzo oklepanym, ale mimo wszystko zdającym egzamin. Postawiłem na typową walkę ludzi z ufoludkami. Tak więc jest sobie ziemia, są sobie zielone ludki z bliżej nieokreślonej planety. Coś im się w naszej zielonej (A skoro mamy przyszłość, zielonkawość tej planety stoi pod sporym znakiem zapytania.) nie podoba, toteż postanawiają pozbyć się naszej rasy. Oczywiście, nie ma tak łatwo. Nasza rasa słynie z zamiłowania do wszelakich wojen i burd, więc stawia zacięty opór. I tak wcielamy się w pilota jednej z maszyn prujących po niebie i pokazujemy napastnikom nasze wielkie, ziemskie jaj... spluwy. Postaram się to jakoś urozmaicić, dodać kilka smaczków. Ja człowiek się czymś nawali, to wena sama przychodzi. :D

 

Jak to od strony technicznej wygląda.

 

Niewyraźnie. Moje umiejętności tworzenia zoptymalizowanych skryptów są równe zeru. Pomijając znaną sztuczkę, która polega na rysowaniu (A także na niszczeniu tego, co po zniknięciu z ekranu nie będzie potrzebne.) tylko tego, co mamy na ekranie. Pozwala mi to wyciągnąć całkiem spore bitwy, w których bierze udział kilkaset samolocików. Gorzej, jak na ekran wepchnie się ich więcej niż trzydzieści, czterdzieści. Wtedy mój potężny komputer mający osiem lat łapie regularny zgon i ciągnie na pięciu klatkach na sekundę. Ale wychodzę z założenia, że takiego komputera nikt już nie ma. Powinno być dobrze.

A tak w geście tego, co teraz mam.

Nie będę pisał, co aktualnie przygotowałem. Część z tego co mam funkcjonuje źle, lub posiada kilka błędów. Walki nieustannie trwają.

 

A jak to będzie, gdy grać trzeba będzie?

 

Jeśli zaś o gameplay chodzi to... ma być jak najwięcej wybuchów na ekranie, jak najwięcej klikania i mam nadzieję, że komuś klawisze od nerwowego napierdzielania wypadną. Będziemy fruwać, walczyć z bossami (Od małych samolotów podobnych do naszego, przez wielkie okręty bojowe, do całych baz, stanowiących jeden "organizm"), wykonywać niezbyt skomplikowane misje (Zestrzel okręt dowodzący przeciwnika, zniszcz elektrownię, pod osłoną nocy i w specjalnie wyposażonym samolocie przemknij na teren wroga i pozbądź się źródła zasilania do wyrzutnia rakiet ziemia - powietrze). Dojdzie możliwość ulepszania naszego stalowego bohatera. Zmiana broni, kadłuba i kupa mniejszych dodatków, jak np. wcześniej wspomniane specjalne wyposażenie, zapewniające nam niewidzialność na wrogich radarach.

 

Scenshóty:

 

ss1.jpg

 

Tutaj kilka rakiet zrobiło mi z tyłka sieczkę. Moim towarzyszom też.

 

ss2.jpg

 

Po prawej mamy wyrzutnie rakiet, a między nimi coś w stylu elektrowni. Jak widać, wyrzutnie są puste, czyli rakiety fruwają sobie gdzieś po okolicy. (Czego efekt widać na screenie wyżej.)

 

ss3.jpg

 

Raczej tradycyjny widok. Latam sobie między walczącymi samolocikami.

 

Jak widać, jest pustawo, ale i ciężko było mi uchwycić jakieś bardziej interesujące sceny. View cały czas się kręci by gracz znajdował się w dolnej części ekranu, dodaje to trochę chaosu, ale w żaden sposób nie utrudnia celowania. (Bo i tak plujemy ołowiem na wszystkie strony bez większego przymierzania w co.)

 

 

W procesie tworzenia gry łapki pobrudził Judei. Specjalne podziękowania dla Matthewa Estock'a, za to, że w jego chorym umyśle powstał pomysł na grę.

 

 

Taka mała, praktycznie niewidoczna adnotacja:

Szablonu nie ma i nie będzie. Śmiem twierdzić, że w mojej zapowiedzi zawarłem wszystko, co trzeba. O, i jeszcze jedno. Nie wiem, kiedy gra zostanie skończona. Równolegle tworzę jeszcze kilka innych projektów, bo to proces twórczy w GMie daje mi najwięcej frajdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obraz jest nieco powiększany właściwościami viewa. Mimo wszystko, czasem (Szczególnie gdy lecimy z maksymalną prędkością.) idzie przeoczyć wyrzutnie rakiet. A takie przeoczenie zazwyczaj bardzo boli. ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ss_hud.jpg


Zarys HUDa. Zapewne coś jeszcze dojdzie po lewej stronie, jak np. aktualna wysokość lotu. A, to kółko nad napisem "Cel zniszczony" to pseudo celownik, pokazuje miejsce, przez które przelecą pociski. ^^ Przydatne, jeśli ktoś nie chce wywalić całego zapasu bezsensownie latając za przeciwnikiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...