Skocz do zawartości

unveres

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez unveres

  1. @Temporal Szczerze to ja miałem odwrotną teorię, że ta nazwa tworzy "przesiew", jak kogoś odstrasza GameMaker (bo nie brzmi "profesjonalnie") to pójdzie do Unity - ten to w końcu ma "pronazwę" (i stworzy kolejny bardzo amatorski projekt), z kolei ogarnięty profesjonalista, który ma w dupie nazwę programu zostanie przy GMie... :P

    (jakby na to nie patrzeć GMa przez lata używali głównie amatorzy, a YoYo dąży do tego by jak najwięcej profesjonalistów korzystało z ich narzędzia)

     

    @gnysek W sumie to całkiem trafne spostrzeżenie. ;)

    U nas kojarzę chyba tylko jedną taką "głupią" nazwę, czyli mydło "Biały Jeleń" :D

     

    Jedno trzeba przyznać tej nazwie, GameMaker brzmi zajebiście nudno i niekreatywnie.

    Jak usłyszysz takie Unity to chociaż sprawdzisz co to, tutaj nazwa nie skrywa żadnej tajemnicy, od razu wiesz co program robi i nawet go nie wygooglasz bo po co? Moim zdaniem to marketingowe faux pas (ale Mark Overmars to żaden marketingowiec) ;)

     

  2. 23 godziny temu, gnysek napisał:

    Można zawsze odczytywać DLC online

    Generalnie rozwiązanie online wydawałoby się najlepsze (najłatwiej zabezpieczyć grę jak część obliczeń jest po stronie serwera) - o ile gra nie jest singleplayer to dobry pomysł

     

    23 godziny temu, gnysek napisał:

    ale prędzej czy później ktoś go odczyta z EXE. Nie da się w 100% zabezpieczyć, więc nie warto czasem tracić na to czasu i po prostu zrobić jakieś proste zabezpieczenie, które odrzuca "noobów" komputerowych, bo prawdziwych hakerów i tak nie przechytrzysz.

    100% prawdy, haker i tak złamie, a dla tego "nooba" nie ma co się tak wysilać

     

    Cytuj

    Gracze twierdzą, że nie, bo wtedy gry by nie kupili, ale deweloper powie, że tak, bo widzi, że połowa graczy przyniosła 0$ dochodu (a prawda jest taka, że nawet jak 1% z tych piracących jednak by kupiła grę gdyby nie było pirata, to zarobisz 1% wiecej, czyli jednak straciłeś kasę na nich)

    Ponoć często piracone gry są popularniejsze ;)

  3. Mi się takie rozwiązanie wydaje dosyć intuicyjne:

    x = inferiorTo;
    
    while (instance_exists(x)) {
      x.inferiorTo.click = 1;
      x = x.inferiorTo;
    }
    

    Nie musisz iterować po wszystkich obiektach tylko po tych w hierarchii, więc wychodzi nieco optymalniej. :P

    (pisałem z głowy, więc sprawdź czy działa, bo GMa od dawna nie ruszałem ;))

  4. 3 godziny temu, MaxGaming napisał:

    DLC jako osobny plik jest najprostszą opcją do spiracenia.

    A jest jakieś inne rozwiązanie niż DLC jako osobny plik? ;)

     

    To ja mam ciekawy pomysł, możesz przechowywać dane w bloku pamięci (który nie musi [a nawet nie powinien] być wykorzystany w całości), a pozycje gdzie będą znajdowały się wartości zmiennych (które będą tutaj indeksowane) będą określane pseudolosowością/algorytmem/kluczem/whatever, którego wynik będzie ograniczony początkiem i końcem tablicy. W ten sposób dana liczba będzie mogła być odczytana, przetworzona, następnie nowa wartość zwrócona do nowego adresu w pamięci. Reszta bajtów tablicy wypełniona wartościami losowymi. Dane można jeszcze dodatkowo "doszyfrować" XORem co jest banalnie proste i jeszcze jakimś algorytmem dla pewności. Myślę, że ciężko coś takiego złamać. :P

  5. Dnia 3.11.2018 o 19:01, gnysek napisał:

    "Grafika z netu" - czyli ryzykujesz oskarżenie o kradzież ? :D

    Szczególnie, że muzyka "royalty free z netu", a grafika już tylko "z netu" :D

     

    Jeszcze nie grałem, ale grafika samochodu, który prowadzisz na początku (w filmiku) jakby nie tylko się obracała, ale też uginała (coś jak skew w CSSie). ;)

  6. Wydaje mi się, że już człowiek potrzebuje bodźców z zewnątrz, by mógł o czymkolwiek myśleć i cokolwiek konstruktywnego stworzyć. A przy maszynie jest to jeszcze ważniejsze, bo maszyny same z siebie nie myślą, mogą tylko "sztucznie myśleć" i maszyny póki im czegoś nie rozkażemy (np. w postaci programu) to nie zrobią nic. Więc taki robot potrzebuje co najmniej jednego człowieka, od którego by się uczył wszystkiego i analizował (matematycznie?).

     

    Za to drugi pomysł z tymi zmiennymi, wydaje mi się, że to po prostu określenie celów maszyny, których wykonanie nie jest zero-jedynkowe, tj. może coś wykonać w 50% (ale dąży do 100%). Ciekawa byłaby maszyna, która nie wiedziałby jak dojść do jakiegoś "ludzkiego" celu, powoli ucząc się jak to zrobić (ale potrzebowałaby wejścia, tj bodźców).

     

    Chyba, że źle zrozumiałem drugą część. Szczególnie to:

    Cytuj

    A gdyby takiej sieci, dodać coś w rodzaju hormonów?

    Mi hormony kojarzą się z nastrojem/motywacją/innymi ludzkimi rzeczami. Generalnie tu też możnaby nieźle poszaleć. Robot mógłby mieć kilka czynników losowych w zachowaniu. Po wykonaniu/powiedzeniu czegoś przy uwzględnieniu losowej zmiennej (np. o marginesie błędu 5% wyniku końcowego) maszyna mogłaby analizować jaki wpływ miało to na otoczenie i co jest git, a co nie jest. ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...