Skocz do zawartości

Patriotyzm w nas


LolikZabijaka

Co myślisz o Polsce  

61 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co myślisz

    • Kocham swoją ojczyznę
      25
    • Nienawidzę Polski i Polaków
      11
    • Nie lubię polski, bo kretyni w rządzie
      9
    • Nie mam zdania
      16


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 303
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

- biologia jest potrzebna a choćby i po to, żebyś, gdyby coś Cię bolało, mógł znaleźć przyczynę. Czy nie jest tak, że nawet dobry lekarz jest bezradny w przypadku, gdy sam pacjent nie wie, co mu dolega? Sama wiedza z gimnazjum, w którym poruszane są jedynie główne choroby (wymienia się kilka głównych, na które "trzeba uważać, dziecko drogie!") nie wystarczy. Przy podawaniu objawów chorób należy również wyjaśnić mechanizmy powstawania tych chorób. A to jest zawsze po każdym dziale z biologii - omówienie nieprawidłowości organizmów poprzednio wymienionych elementów,

- W-F staje się niestety w dzisiejszym społeczeństwie jedynym sposobem motywowania do aktywności fizycznej i jednocześnie jedynym miejscem, gdzie spora część dzieci ma kontakt ze sportem. Dziecko przestaje się interesować wychowaniem fizycznym, jeśli jest zbyt leniwe, nie daje mu takiej satysfakcji, ma poczucie własnej słabości i z tego powodu nie chce ćwiczyć, aby uniknąć porażki (+ tysiąc innych czynników). Choćby i ten minimalny sposób przymuszenia ich do wysiłku fizycznego musi być, żebyśmy chociaż nie żyli i umierali na tych samych krzesłach,

- geografia - w liceum geografia stanowi powtórzenie materiału z gimnazjum z dodaniem nowych aspektów z każdego tematu. Jedna/dwie lekcje tygodniowo pozwoli nie tylko nie zapomnieć materiału, ale także przyswoić nowe, przydatne wiadomości. Jest to dosyć potrzebna nauka, która jest niezbędna do dobrego inwestowania (w przypadku, gdybyś chciał założyć firmę),

- WOS i WOK analizują często te same tematy społeczne, jednak badają je pod innym kątem z wykorzystaniem innego szablonu myślowego. Scalenie tych przedmiotów jest przez to niemożliwe, a 2 lekcje WOS-u i 1 WOK-u w trzyletnim planie nauczania to nie tak straszne rozwiązanie :).

- religię pominę :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności

Weź, WF to jedyny naprawdę fajny przedmiot. Jakby go nie było w klasach informatycznych, w życiu bym się do takich nie zapisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marmi: W takim razie potrafisz odpowiedzieć na każde pytanie z podstawówki czy gimnazjum bez zaglądania do książki czy zeszytu - tylko to co masz w głowie po tych latach nauki. Tia...

Rozumiem, że w gimnazjum są jeszcze te przedmioty, ale w średniej szkole już nie powinno być, np. na kierunku informatycznym (technikum) powinny być tylko przedmioty zawodowe, angielski, matma, polski, fizyka, PP, PO, drugi język obcy bo:

- biologia, chemia - nie przyda się, jeśli będziemy czegoś potrzebowali to się spytamy lub poszukamy

- w-f - nie wiem po co to informatykowi do życia potrzebne, te 4 lata w-fu nic nie zmienią, jeśli będzie siedzieć przed kompem 30 lat

- geografia - wszystko ważniejsze jest w gimnazjum

- WoK, WoS - w sumie tak, ale nie :P wg mnie powinno to być wciśnięte jakoś w PO

- religia - zależy od ucznia

Thank You for listen my speech.

Masz rację. Większość z tego czego się uczę i tak mi się nie przyda ;s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG... Specjalnie pomijacie jedną rzecz - nie istnieje na świecie osoba, która to wszystko wie...

 

Co do W-Fu: Czytać do końca, a nie po jednym słowie :/ Pisałem, że te kilka lat w-fu w stosunku do reszty życia po szkole średniej nie ma znaczenia. @Osiem: Zasady gier sportowych poznaje się w gimnazjum i podstawówce oraz od kolegów i innych źródeł, takich jak telewizja, internet...

W sumie nie mam nic do w-fu poza tym, że jest wliczany do średniej... Niektórzy sobie nie radzą w jakiejś grze sportowej, a żeby się tego nauczyć, trzeba ćwiczeń, które trwają czasami ponad rok. Sprawdziany z w-fu to nie to samo co na innych przedmiotach - nie nauczysz się w ciągu kilku dni.

Edit: Wojzax, dobra, niech ten w-f już zostanie, ale w postaci rozgrzewki i zagrania w coś.

 

- biologia jest potrzebna a choćby i po to, żebyś, gdyby coś Cię bolało, mógł znaleźć przyczynę. Czy nie jest tak, że nawet dobry lekarz jest bezradny w przypadku, gdy sam pacjent nie wie, co mu dolega? Sama wiedza z gimnazjum, w którym poruszane są jedynie główne choroby (wymienia się kilka głównych, na które "trzeba uważać, dziecko drogie!") nie wystarczy. Przy podawaniu objawów chorób należy również wyjaśnić mechanizmy powstawania tych chorób. A to jest zawsze po każdym dziale z biologii - omówienie nieprawidłowości organizmów poprzednio wymienionych elementów,

Mało kto zapamięta i to zastosuje. Pacjent mówi, że go boli to i to, że czuje to i to, lekarz zbada i po kłopocie.

 

- W-F staje się niestety w dzisiejszym społeczeństwie jedynym sposobem motywowania do aktywności fizycznej i jednocześnie jedynym miejscem, gdzie spora część dzieci ma kontakt ze sportem. Dziecko przestaje się interesować wychowaniem fizycznym, jeśli jest zbyt leniwe, nie daje mu takiej satysfakcji, ma poczucie własnej słabości i z tego powodu nie chce ćwiczyć, aby uniknąć porażki (+ tysiąc innych czynników). Choćby i ten minimalny sposób przymuszenia ich do wysiłku fizycznego musi być, żebyśmy chociaż nie żyli i umierali na tych samych krzesłach,

Patrz: "co do w-fu:"

 

- geografia - w liceum geografia stanowi powtórzenie materiału z gimnazjum z dodaniem nowych aspektów z każdego tematu. Jedna/dwie lekcje tygodniowo pozwoli nie tylko nie zapomnieć materiału, ale także przyswoić nowe, przydatne wiadomości. Jest to dosyć potrzebna nauka, która jest niezbędna do dobrego inwestowania (w przypadku, gdybyś chciał założyć firmę),

O zakładaniu firm miałem w gimnazjum na geografii i WoSu i teraz w szkole średniej na PP. A jeśli chodzi o zapominanie materiału: prędzej czy później i tak zapomni.

 

- WOS i WOK analizują często te same tematy społeczne, jednak badają je pod innym kątem z wykorzystaniem innego szablonu myślowego. Scalenie tych przedmiotów jest przez to niemożliwe, a 2 lekcje WOS-u i 1 WOK-u w trzyletnim planie nauczania to nie tak straszne rozwiązanie smile.gif.

Niewiele osób rozumie te przedmioty, wszystkie zasady panujące w społeczeństwie i kulturze wzięli od starszych niedojrzałych, pseudofajnych kolegów :D Ja akurat rozumiem te przedmioty i mi to rybka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e kilka lat w-fu w stosunku do reszty życia po szkole średniej nie ma znaczenia.
Jeśli masz olewacki stosunek do wychowania fizycznego, tak będzie. Nie wiem jak Ty, ale ja na WFie uzależniłem się od wysiłku fizycznego w dowolnej formie i cieszę się, że przy tym nauczyłeś się ćwiczyć sam bo uważam, że taki jest jego cel. Dla mnie to przyjemność i uważam, że bez WFu i przy moim wzroście byłbym flaczkiem który nie dość, że by kobiety nie zaspokoił to jeszcze miałby problem z wykonaniem prostych czynności manualnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało kto zapamięta i to zastosuje. Pacjent mówi, że go boli to i to, że czuje to i to, lekarz zbada i po kłopocie.

 

Nie. Chodzi mi głównie o informacje dotyczące chorób, które zaczynają się bardzo niewinnie (i często nawet nie wiążą się z bólem), a kończą poważnie. Przykładowo: fałda na skórze to nie zawsze spuchnięcie po uderzeniu itp. Czasami to początek guza nowotworowego, którego powinno się jak najszybciej usunąć. Człowiek po gimnazjum z małą świadomością tego procesu, myślę że, potraktowałby to jako trwałą bliznę, nie spodziewając się aż takich konsekwencji tego niewinnego śladu na ciele. Poza tym pomyśl - ile czasu i pieniędzy możesz zaoszczędzić, lecząc się sam?

 

O zakładaniu firm miałem w gimnazjum na geografii i WoSu i teraz w szkole średniej na PP. A jeśli chodzi o zapominanie materiału: prędzej czy później i tak zapomni.

 

A może nie? Wiesz, jaki miałbyś ubogi plan zajęć, gdyby ludzie projektujący stosowali zasadę "to, co się nie przyda lub zapomni - wyrzucamy"?

 

Niewiele osób rozumie te przedmioty, wszystkie zasady panujące w społeczeństwie i kulturze wzięli od starszych niedojrzałych, pseudofajnych kolegów :D Ja akurat rozumiem te przedmioty i mi to rybka.

 

Załamałem się. Jak można nie rozumieć podanych na tacy definicji z przykładami? Co tu właściwie jest do rozumienia? To zwykła wiedza, a nie umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Chodzi mi głównie o informacje dotyczące chorób, które zaczynają się bardzo niewinnie (i często nawet nie wiążą się z bólem), a kończą poważnie. Przykładowo: fałda na skórze to nie zawsze spuchnięcie po uderzeniu itp. Czasami to początek guza nowotworowego, którego powinno się jak najszybciej usunąć. Człowiek po gimnazjum z małą świadomością tego procesu, myślę że, potraktowałby to jako trwałą bliznę, nie spodziewając się aż takich konsekwencji tego niewinnego śladu na ciele. Poza tym pomyśl - ile czasu i pieniędzy możesz zaoszczędzić, lecząc się sam?

I tak człowiek nie będzie chciał dopuścić do siebie myśli, że może to być nowotwór. Patrz też: koniec posta.

A może nie? Wiesz, jaki miałbyś ubogi plan zajęć, gdyby ludzie projektujący stosowali zasadę "to, co się nie przyda lub zapomni - wyrzucamy"?

Dodałoby się więcej potrzebnych, proste.

Załamałem się. Jak można nie rozumieć podanych na tacy definicji z przykładami? Co tu właściwie jest do rozumienia? To zwykła wiedza, a nie umiejętności.

Jesteś nietolerancyjny. Niektórzy mają problemy z nauką i po prostu nie mogą pojąć tych przedmiotów.

Mhm, wezmy np prostate, duzo ludzi nie wie co to nawet jest, i co, pojdziesz do lekarza mowiac ze czesto chodzisz do lazienki? Ten ci powie ze za duzo pijesz smile.gif

O prostacie nie dowiedziałem się w szkole, tylko z internetu, telewizji itp.

 

Znowu zignorowaliście to, że człowiek to nie komputer i wszystkiego nigdy nie będzie wiedział. Zresztą, oceny przeciętnego ucznia to zasługa ściąg i kujonów z którymi siedzą na danym przedmiocie.

 

Można jeszcze się sprzeczać o to, że w niektórych szkołach za taką samą wiedzę będziesz miał dwie różne średnie, np. w jednej szkole masz 4,3, ale w innej będzie to 5,7. Szkoły teraz to nie to co kiedyś.

 

E: Lol: Patriotyzm -> Homoseksualizm -> Aborcja -> Systemy edukacyjne XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności
Ale na WFie nie liczy się, jak się ćwiczy, tylko jak się stara. Bynajmniej ja tak mam :D

 

Nauczcie się używać słowa bynajmniej i nie zamieniajcie go miejscami z "przynajmniej", bo to dwa różne słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uwielbiam WF :D Nienawidzę za to religii i głupiej katechetki, co prawda nie chodzę na religię, ale wiem jaka ta baba jest, chodzi ubrana jak dz**ka i mówi nam żebyśmy my nie odkrywali części ciała takich jak nogi itp, a sama ma dekolt do kolan i miniuwę. Kiedy powiedziałem jej że nie jestem zainteresowany religią powiedziała że "jak to tak można" Katechetki zawsze były walnięte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak człowiek nie będzie chciał dopuścić do siebie myśli, że może to być nowotwór.

 

Jeśli byłby to człowiek inteligentny, zweryfikowałby swoje myśli wobec tak poważnych konsekwencji.

 

Dodałoby się więcej potrzebnych, proste.

 

To nie takie proste wyznaczyć "potrzebne" przedmioty. Co osoba, to inne wymagania co do nauki.

 

Jesteś nietolerancyjny. Niektórzy mają problemy z nauką i po prostu nie mogą pojąć tych przedmiotów.

 

Jeśli ktoś ma problemy z przyswojeniem części materiału, niestety te zaległości musi nadrabiać silną wolą i pracą. Poza tym mówimy o rozumieniu, a nie z wkuwaniem - w tym to ja nie widzę zbytniej finezji. Rozumiem, że wykucie kilkudziesięciu zabytków z Polski może stanowić pewną trudność, ale jeżeli wszystko jest podane - powiedz mi, czego tu można nie rozumieć? Przecież na WOK-u nie ma omawianych żadnych skomplikowanych mechanizmów, wszystko opiera się na przyswajaniu wiedzy, ot - zwykła pamięciówka.

 

Jeszcze jedno, ktoś po prostu musi chcieć pojąć dany przedmiot. Jest tyle rozwiązań, jak zapełnić tę lukę. W mojej klasie normalnym jest, że jeśli nie umie się czegoś, a zależy komuś na tej wiedzy, to próbuje się nauczyć materiału z innych źródeł - zwykła pomoc kolegi/koleżanki czasem daje wystarczająco dużo. Wystarczy tylko chcieć umieć i chcieć poszukać.

 

O prostacie nie dowiedziałem się w szkole, tylko z internetu, telewizji itp.

 

Z internetu, mówisz. Pozwól, że Ci wyjaśnię, że nikt w internecie nie wyjaśniłby Ci dobrze tej choroby, gdyby o niej nie miało pojęcia tak wielu ludzi. Internet jako zbiorowisko ludzi całkiem różnych jest dobrym środowiskiem obserwacji całego społeczeństwa - mając do dyspozycji tylko nielicznych, daje nam dosyć dobry obraz aktualnych tendencji mentalnych. Tak więc jeśli w przyszłości większość nie będzie znało tej prostaty, tak też mało kto będzie w internecie o niej pisać. Co więcej - będzie jeszcze gorzej, kiedy nie będzie można nawet zweryfikować pojawiających się tam danych.

 

A telewizja kłamie! :) I w sumie jest mniej weryfikowalnym źródłem niż internet (odbiegając od tematu: polecam film Sieć :)).

 

Znowu zignorowaliście to, że człowiek to nie komputer i wszystkiego nigdy nie będzie wiedział. Zresztą, oceny przeciętnego ucznia to zasługa ściąg i kujonów z którymi siedzą na danym przedmiocie.

 

Po pierwsze nie lubię generalizacji i szufladkowania, a po drugie właśnie dlatego ma stale pracować nad sobą. Dzisiejsze społeczeństwo jest tak skonstruowane, że wszystko wywiera na nas sporą presję, co podwyższa ambicje. Ale poza ambicjami trzeba mieć jeszcze cały "warsztat", na który trzeba sobie samemu zapracować.

 

Można jeszcze się sprzeczać o to, że w niektórych szkołach za taką samą wiedzę będziesz miał dwie różne średnie, np. w jednej szkole masz 4,3, ale w innej będzie to 5,7. Szkoły teraz to nie to co kiedyś.

 

No nie, ale skąd dokładnie wiesz, jak było x lat temu? I że było na pewno lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się z Wami zgodzić co do WFu, raz, że go nienawidzę a 2, że nie mogę ćwiczyć z pewnego powodu :P

Awesome! Co do szkoły, wg. mnie są najważniejsze przedmioty ścisłe. Są też najfajniejszymi przedmiotami w tym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- w-f - nie wiem po co to informatykowi do życia potrzebne, te 4 lata w-fu nic nie zmienią, jeśli będzie siedzieć przed kompem 30 lat
No moze calkowicie nie wywalic w-f, jedynie zmniejszyc ilosc. Aczkolwiek popieram cie, bo to juz imo przesada zeby matematyki bylo mniej niz w-f na profilu informatycznym(tak przynajmniej u mnie jest).

 

 

E. omg ile postow sie narobilo na drugiej stronie nieprzeczytanych ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No moze calkowicie nie wywalic w-f, jedynie zmniejszyc ilosc. Aczkolwiek popieram cie, bo to juz imo przesada zeby matematyki bylo mniej niz w-f na profilu informatycznym(tak przynajmniej u mnie jest).

Dla mnie niezrozumiałe jest dlaczego w klasie mat-fiz mam tyle samo godzin historii co fizyki, mimo, że z historią nie zamierzam mierzyć swej przyszłości, a z fizyki chciałbym pisać maturę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Filar Społeczności
No moze calkowicie nie wywalic w-f, jedynie zmniejszyc ilosc. Aczkolwiek popieram cie, bo to juz imo przesada zeby matematyki bylo mniej niz w-f na profilu informatycznym(tak przynajmniej u mnie jest).
WF jest bardzo potrzebnym przedmiotem i nie powinno się zmniejszać ilości jego godzin. Wręcz przeciwnie, na wzór amerykańskich szkół, nasze powinny zapewniać wiele różnorodnych zajęć w ramach tego przedmiotu. Co do informatyka to masz dziwne przekonania. Ktoś będąc już dorosłym, sam musi zadbać o rozwój swojej tężyzny fizycznej i nie ma na to wpływu zawód w jakim pracuje. Jak ktoś siedzi parę godzin przed kompem, to nie musi być od razu kaleką. Przecież może chodzić na siłownie, zapisać się do jakiegoś klubu piłkarskiego itd. WF nie ma uczyć na przyszłość tylko w głównej mierze wymusić aktywność fizyczną u dzieciaków w okresie rozwoju. A to co już one będą robiły w wieku dorosłym, to już ich sprawa. Co ty chcesz przyzwyczajać przyszłego informatyka do parugodzinnego siedzenia w fotelu i szybszego rozwalenia sobie kręgosłupa?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG... Specjalnie pomijacie jedną rzecz - nie istnieje na świecie osoba, która to wszystko wie...
Pudło.
Znowu zignorowaliście to, że człowiek to nie komputer i wszystkiego nigdy nie będzie wiedział.
Wytrenowanie pamięci to kwestia tygodnia albo dwóch.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WF jest bardzo potrzebnym przedmiotem i nie powinno się zmniejszać ilości jego godzin. Wręcz przeciwnie, na wzór amerykańskich szkół, nasze powinny zapewniać wiele różnorodnych zajęć w ramach tego przedmiotu. Co do informatyka to masz dziwne przekonania. Ktoś będąc już dorosłym, sam musi zadbać o rozwój swojej tężyzny fizycznej i nie ma na to wpływu zawód w jakim pracuje. Jak ktoś siedzi parę godzin przed kompem, to nie musi być od razu kaleką. Przecież może chodzić na siłownie, zapisać się do jakiegoś klubu piłkarskiego itd. WF nie ma uczyć na przyszłość tylko w głównej mierze wymusić aktywność fizyczną u dzieciaków w okresie rozwoju. A to co już one będą robiły w wieku dorosłym, to już ich sprawa. Co ty chcesz przyzwyczajać przyszłego informatyka do parugodzinnego siedzenia w fotelu i szybszego rozwalenia sobie kręgosłupa?
Rozumiem, ze w-f jest przydatny, ale gdybym chcial utrzymywac jako taka kondycje fizyczna to sam bym o to zadbal, bez roznicy ile tego mam w szkole. A idac na profil informatyczny liczylem na mniejsza ilosc godzin m.in. w-f.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ranma: Ja żeby nie zesztywnieć, to ćwiczę sobie w domu przed snem i wtedy nie muszę się męczyć, żeby zasnąć. W-F mi nie przeszkadza, tylko nie wiem po co te oceny - ci co są niscy mają mniejsze szanse na 5 ze sprawdzianu z siatki. Wg mnie powinny być oceny w stylu "Aktywny fizycznie" (6), "Leniwy" (1) i żeby to była wskazówka dla pracodawców, na kim mogą polegać.

 

@Ludzix: Masz coś jeszcze bezsensownego do powiedzenia?

 

Jeśli byłby to człowiek inteligentny, zweryfikowałby swoje myśli wobec tak poważnych konsekwencji.

Ja jak coś źle się czuję to korzystam z książek. I to mi pomaga. Gorzej, jeśli ktoś po gimnazjum nie wie, co ma w głowie, w klatce piersiowej i takie tam.

 

To nie takie proste wyznaczyć "potrzebne" przedmioty. Co osoba, to inne wymagania co do nauki.

No to te, które nas ciekawią i są związane z kierunkiem.

 

Z internetu, mówisz. Pozwól, że Ci wyjaśnię, że nikt w internecie nie wyjaśniłby Ci dobrze tej choroby, gdyby o niej nie miało pojęcia tak wielu ludzi. Internet jako zbiorowisko ludzi całkiem różnych jest dobrym środowiskiem obserwacji całego społeczeństwa - mając do dyspozycji tylko nielicznych, daje nam dosyć dobry obraz aktualnych tendencji mentalnych. Tak więc jeśli w przyszłości większość nie będzie znało tej prostaty, tak też mało kto będzie w internecie o niej pisać. Co więcej - będzie jeszcze gorzej, kiedy nie będzie można nawet zweryfikować pojawiających się tam danych.

No tak, bo przecież wszyscy ludzie interesują się tylko i wyłącznie informatyką. Ten kto interesuje się biologią pójdzie na taki kierunek a nie informatyczny.

 

Po pierwsze nie lubię generalizacji i szufladkowania, a po drugie właśnie dlatego ma stale pracować nad sobą. Dzisiejsze społeczeństwo jest tak skonstruowane, że wszystko wywiera na nas sporą presję, co podwyższa ambicje. Ale poza ambicjami trzeba mieć jeszcze cały "warsztat", na który trzeba sobie samemu zapracować.

Nie mówię, że każdy z osobna jest przeciętny, tylko, że większość osób tak robi. A co do "wszystko wywiera na nas sporą presję, co podwyższa ambicje": teraz Ty generalizujesz - niektórzy nie są pewni siebie i pod wpływem presji zniechęcają się i załamują.

 

No nie, ale skąd dokładnie wiesz, jak było x lat temu? I że było na pewno lepiej?

Z lekcji polskiego w podstawówce i od nauczycieli.

 

Jeśli ktoś ma problemy z przyswojeniem części materiału, niestety te zaległości musi nadrabiać silną wolą i pracą. Poza tym mówimy o rozumieniu, a nie z wkuwaniem - w tym to ja nie widzę zbytniej finezji. Rozumiem, że wykucie kilkudziesięciu zabytków z Polski może stanowić pewną trudność, ale jeżeli wszystko jest podane - powiedz mi, czego tu można nie rozumieć? Przecież na WOK-u nie ma omawianych żadnych skomplikowanych mechanizmów, wszystko opiera się na przyswajaniu wiedzy, ot - zwykła pamięciówka.

 

Jeszcze jedno, ktoś po prostu musi chcieć pojąć dany przedmiot. Jest tyle rozwiązań, jak zapełnić tę lukę. W mojej klasie normalnym jest, że jeśli nie umie się czegoś, a zależy komuś na tej wiedzy, to próbuje się nauczyć materiału z innych źródeł - zwykła pomoc kolegi/koleżanki czasem daje wystarczająco dużo. Wystarczy tylko chcieć umieć i chcieć poszukać.

Mam wrażenie, że myślisz, że wszyscy ludzie są tacy jak ty. Niestety prawda jest inna: niektórzy zamiast się przyłożyć do nauki sięgają po ściągi. Ten niewielki procent mądrych ludzi próbuje na własną rękę jakoś pojąć niezrozumiałe rzeczy (np. ja nie mogłem zrozumieć biologii, to sobie wyobrażałem daną rzecz i lepiej mi szła nauka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyda się, żebyś na czas powiedział onkologowi, że jesteś uczulony na cytostatyki. :P Poza tym jak już Jakim powiedział, jak chcesz siąść w kawiarni i pogadać z ludźmi o pantofelkach albo Werterze, musisz mieć to ogólne wykształcenie.

To nie kopciuszek laski na pantofelka nie zarwiesz :sp_ike:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, bo przecież wszyscy ludzie interesują się tylko i wyłącznie informatyką. Ten kto interesuje się biologią pójdzie na taki kierunek a nie informatyczny.

 

Chyba nie do końca Cię zrozumiałem. Korzystanie z internetu w dzisiejszych czasach jest przejawem zainteresowania informatyką?

 

Nie mówię, że każdy z osobna jest przeciętny, tylko, że większość osób tak robi. A co do "wszystko wywiera na nas sporą presję, co podwyższa ambicje": teraz Ty generalizujesz - niektórzy nie są pewni siebie i pod wpływem presji zniechęcają się i załamują.

 

Wspomniałem w tym poście o istnieniu zjawiska "wyścigu szczurów". To, jak ktoś do niego podejdzie, jest oczywiście indywidualną sprawą. Te osoby, które jednak walczą o pozycję, karierę itp., ponoszą ciągle konsekwencje tej przepychanki społecznej - podstawową reakcją jest podnoszenie się ambicji, którą należałoby wspomóc umiejętnościami. Zauważ, że efekt załamania jest typowy dla ludzi o zbyt wysokiej ambicji.

 

Równie dobrze można wszystko to olać i - zgodnie z trzecią zasadą dynamiki Newtona - nie będziemy czuli żadnej presji, jeżeli nie będziemy wykazywać oporu. Co nie znaczy, że wywierana presja nie istnieje.

 

Mam wrażenie, że myślisz, że wszyscy ludzie są tacy jak ty. Niestety prawda jest inna: niektórzy zamiast się przyłożyć do nauki sięgają po ściągi. Ten niewielki procent mądrych ludzi próbuje na własną rękę jakoś pojąć niezrozumiałe rzeczy (np. ja nie mogłem zrozumieć biologii, to sobie wyobrażałem daną rzecz i lepiej mi szła nauka).

 

Doskonale sobie zdaję sprawę z różnic między uczniami. Twierdzę jednak, że promowania lenistwa przez zmianę systemu nauki poprzez wyrzucanie zbędnych i nieprzydatnych informacji doprowadzi do zapaści systemu szkolnictwa. Szkoła ma zmuszać do aktywności i motywować do rywalizacji, a nie zniżać poziom do najbardziej opornych jednostek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...