Skocz do zawartości

"skąd pochodzą liczby?"


sfinkss

Rekomendowane odpowiedzi

moj kochany nauczyciel od matmy zadał mi , niejako za kare, referat na temat pochodzenia liczb ( czy Bog jest stworzył, czy może człowiek, czy może jeszcze 'cos' innego).

 

no i teraz... nie moge nic w necie znalezc, znalazlem jakąs książke na ten temat, ale kosztuje ok. 30zł, a nie mam potrzeba wydawania takiej kasy na 'matme'.

 

Po-mo-że-cie?^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko, liczby to wytwór ludzkiego umysłu i wszelkie powiązania z "wyższym bytem" wydają mi się jednak nieco naciągane. Chociaż kto wie. Trzeba by było chwycić się jakiejś literatury z tej dziedziny.

 

A Ty, sfinkss, idź pisać referat. Patrz, ile już masz punktów zaczepienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zaznaczyłem w pierwszym poście co przez takie liczby rozumiemy :P

 

Bo jednak ciężko powiedzieć, że człowiek wymyślił liczby. A nawet nie można. Człowiek jedynie je nazwał i wymyślił sposób ich zapisywania.

 

 

może napisz o historii każdej z liczb, wpisz naprzykład 'ósemka' w wiki tongue2.gif

ósemka to cyfra, a nie liczba ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jednak ciężko powiedzieć, że człowiek wymyślił liczby. A nawet nie można. Człowiek jedynie je nazwał i wymyślił sposób ich zapisywania.

Jak sam zauważyłeś, liczby to pojęcie abstrakcyjne. A wszystko, co abstrakcyjne działa na poziomie umysłu. Czy jeżeli cały wszechświat składałby się z jednego pokoju, w którym leżałaby sterta kamieni to czy można by mówić o istnieniu czegoś takiego jak liczby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można by było mówić, bo nie było by komu to mówić skoro była by tylko sterta kamieni, bez żadnych istot.

Ale pomijając ten szczegół to oczywiście, że wciąż można by było mówić o czymś takim jak liczby tak jak i o np historii, która tez jest pojęciem abstakcyjnym. Nie można by było mówić o cyfrach. Dopóki istnieje coś to można mówić o ilości, a więc i o liczbach. Ilość to też rzeczownik abstrakcyjny i nie powiesz mi, że nie można mówić o ilość kamieni na stercie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też mysle ze jedynie teologicznej.

bo wszystkie te stwierdzenia mają racje bytu.

ze człowiek tylko je odkrył, czy nauczył sie zapisywac, czy tylko Bog stworzył naturalne, a resszzte człwoiek, no ale jak o tym napisać referat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki istnieje coś to można mówić o ilości, a więc i o liczbach. Ilość to też rzeczownik abstrakcyjny i nie powiesz mi, że nie można mówić o ilość kamieni na stercie :)

Niejako właśnie dostarczyłeś mi argumentu na poparcie mojej tezy. ;) Liczby jako sposób opisywania rzeczywistości (ilościowo, bądź jakościowo) nie mogą istnieć bez człowieka (który jako jedyny spośród zananych sobie samemu form życia zajmuje się tego rodzaju aktywnością)...

...lub też bez umysłu biologicznie podobnego do tegoż umysłu. Tu z kolei nasuwa nam się myśl, że myślenie matematyczne to po prostu naturalna konsekwencja rozwoju mózgu. Wszystkiemu winna jest ewolucja, ot co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasady matematyki muszą być doskonałe.

Za to ja powiem coś innego: może istnieć jakiś hipotetyczny równoległy świat gdzie matematyka rządzi sie innymi prawami, a 2+2=5 i mimo to wciąż będzie w 100 procentach ścisła i logiczna (doskonała). Nie jest to oczywiście dla nas wyobrażalne, ale nie widzę przeszkód.

 

EDIT:

Heh. Ale się widowni w tym temacie zebrało : D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzielenie przez zero. : )

Ja w tym dostrzegam element doskonałości.

 

co masz na mysli poprzez 'pojscie dalej'?

Pokuszenie się o stwierdzenie, że jeśli założymy, że Bóg istnieje to wcale nie musimy przyjmować, że jest doskonały i stworzył zasady matematyki. O więcej mnie nie proś, bo się nad tym jakoś głębiej nie zastanawiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym dostrzegam element doskonałości.

Niedzielnie przez zero działa na zasadzie umowy. Czy jeśli matematyka byłaby doskonała, sama przez się nie tłumaczyłaby niemożności wykonania takiej operacji? Tymczasem ten nieszczęsny przypadek zera stanowi rysę na pozornie doskonałej tafli zasad wykonywania działań.

 

Istnieje oczywiście możliwość, że jako gatunek jesteśmy zwyczajnie zbyt mało inteligentni, by zgłębiać podobne problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...